wtorek, 19 marca 2013

w cieniu gwaru

Zakładając pięć lat temu bloga myślałam raczej o wyrzucaniu z siebie emocji po przeczytanych książkach. Wtedy miałam czasu aż nadto chyba - do czytania, więc i nadto wrażeń z lektur. Po jakimś czasie przyszła radość z wymiany zdań z osobami pozostawiającymi swoje przemyślenia, uwagi i komentarze. Radość, która niestety przerodziła się z czasem w irytację spowodowaną głupimi komentarzami, niepotrzebnymi dyskusjami marnującymi mój czas, który - pomimo, że miałam go dużo - był cenny. Dziś, kiedy muszę staranniej wybierać lekturę - mogę zająć się tylko taką, która naprawdę mnie wciągnie, a do tego coś z niej wyniosę, rzadko sięgam po książki, które mają być tylko spędzeniem czasu na czytaniu, odskocznią (odskocznią jest dla mnie kolejna lektura Ady Nabokova). Wybieram, delektuję się, smakuję. I tylko dlatego, że jakoś we mnie wrosło to blogowanie (albo ja wrosłam w nie) piszę dalej. Bo podejmowałam wiele prób usunięcia się na zawsze (a usuwam się w cień), zwolnienia, żeby nie biec z większością (żeby nie powiedzieć za większością), z blogosferą (tu znowu jestem za, a nie z), współpracami, stosikami, i rekordami w przeczytanych książkach. Widać – skoro siedzę (i tylko ten cień) - to nie potrafię. Wrosłam i tyle. Wiele przeszłam bitew z szablonami, blogrollując się i nie, statystycznie mając dosyć statystyk ("falowanie i spadanie" na wykresach nie dla mnie), witając i żegnając kolejnych obserwatorów … dosyć. Nie potrzeba mi tego. Czysta biel, długo, krótko – jak tam chcę. Ma być po mojemu.

Jestem ciszą, szeptem i szelestem. Jestem moimi myślami, moimi uwagami. To co moje we mnie żyje, nie gonię już za emocjami innych, nie staram się, nie płaczę i nie denerwuję. Czasem tylko smutno mi, że inni nie szepczą, nie szeleszczą. 

Jako, że na Czytaniu zrobiło się zbyt gwarnie i barwnie otworzyłam sobie cichy pokój. Pokój, w którym nie oczekuję kolejek, krzyków i zabawy. Azyl, do którego – mam nadzieję – czasem zajrzę zostawiając w nim to, co we mnie głośne.

Na początek zapraszam do zwyczajnego wzięcia udziału w zwyczajnym losowaniu książki Patricka deWitt Bracia Sisters (gdyby ktoś jeszcze nie słyszał o książce w radiowej Trójce można się zapoznać). Później, jak widać przewiduję kolejne losowanie, ale o drugiej książce, możliwej do wygrania na blogu jeszcze będzie później.

Jeśli ktoś chce zapraszam do mojej ciszy.

 
 
 
chęć wylosowania książki wyrażamy w komentarzu, losowanie za kilka dni

KONKURS TRWA DO WTORKU, DO GODZINY 7.00

24 komentarze:

  1. Chciałabym mieć w sobie tyle spokoju, a mam wrażenie, że choć nie chcę, to sama wciąż gdzieś pędzę, wciąż "za". Może się jeszcze kiedyś nauczę, że nie zawsze warto.

    "Braci Sisters" bardzo chętnie przeczytam, nie słyszałam o nich w Trójce, ale czytałam to tu, to tam, chcę się sama przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. izusr w Trójce czytają - okropnie, swoją drogą, z dobrą muzyką lecz zbyt głośną - przyznam, że to trójkowe czytanie akurat mnie by zniechęciło do książki;/
      gonitwy za niczym - czy to nie znak (a może już nawet znamię, blizna?) czasów?

      Usuń
    2. Tym lepiej, że go nie słyszałam ;) Blizna, chyba jednak wielka, ogromna blizna, której za nic nie można usunąć :/

      Usuń
  2. Wiesz, zazdroszczę Ci że jesteś już tak daleko. Ja, choć staram się zachować zdrowy rozsądek, mam wrażenie że nadal strasznie się szamoczę. Statystyki, komentarze, regularnie pojawiające się posty. Z jednej strony to dla mnie tak ważne ale z drugiej czy tych wszystkich stresów warte? Próbuję odnaleźć równowagę, czasem mam wrażenie że już mi się udało by chwilę później przyznać, że do równowagi nadal mi bardzo daleko...
    Cichy pokój... faktycznie ta minomalizacja jeśli chodzi o kolor i gadżety a raczej ich brak, wycisza. Dobrze mi tu w tej chwili, bardzo dobrze...

    Słyszalam wiele ciekawych opinii na temat tej książki, wiec jeśli takie moje przeznaczenie, chętnie przeczytam :-) Tak bez pośpiechu i narzuconych terminów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alison życie! życie za mnie zdecydowało;))

      Usuń
    2. Wiesz, czasem może i lepiej że życie decyduje ;-) Skoro tak gonimy że zapominamy go słuchać...

      Usuń
    3. Aj w kolejnym komentarzu doczytałam o ciężkim czasie. Oczywiście ciężki czas to nic dobrego... Cokolwiek to jest, pamiętaj że minie, nawet jeśli może jeszcze trudno w to uwierzyć

      Usuń
    4. Alison2 ten ciężki czas nie taki straszny, minie. Co nie zmienia faktu, że na książki mam dużo mniej czasu, bo nie mam w planach bicie rekordów, a wychowywanie dziecka i życie w rodzinie. Nie obok.
      Miłego!!

      Usuń
  3. Zazdroszczę Ci tego dystansu. Ja prowadzę bloga od dwóch lat i widzę, że czasami pędzę za tym wszystkim, za czym podąża blogosfera. Sprawia mi to wielką przyjemność, ale i wciąga jak nałóg. Podobnie jak Alison, do osiągnięcia równowagi mi daleko...
    Po książkę zgłosiłabym się z ochotą.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sardegna wiesz, tak sobie myślę, że może trafił mi się teraz taki ciężki czas, który przeważył;)

      Usuń
  4. O "Braciach Sisters" słyszałam i czytałam już trochę, ale wystarczająco, by nabrać ochoty zapoznać się z książką osobiście. Dlatego też zgłaszam się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też się chętnie zgłoszę :)

    Podziwiam rezygnację ze wszystkich okołoblogowych gadżetów. Bardzo mi się podoba na biel i cisza. Sama od jakiegoś czasu mam wrażenie lekkiego chaosu i z jednej strony marzy mi się taki minimalistyczny blog, ale z drugiej - nie potrafię z niektórych rzeczy zrezygnować. Na razie chyba będę tylko wzdychać do tych ładniejszych i czystszych stron, a dalej się zobaczy - może życie mnie zmusi do wyciszenia i zatrzymania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkozaur ja baaardzo długo dojrzewałam (i nie wiem czy mi się to udało?;/:))

      Usuń
  6. Nie mam siły i czasu na to, zeby pędzić. W dodatku rozdzieliłam konto blogowe od głownego, więc na statystyki spoglądam raz w miesiacu, nie chce mi się przelogowywać nawet.
    Nie słyszałam o Braciach, ale zaryzykuję i się zgłoszę:).

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem ciemna masa, o istnieniu statystyk dowiedziałam się zupełnie niedawno a blog prowadziłam od 5 lat :D po czym szybko zapomniałam po co sa statystyki. to ja się też zgłaszam, o Braciach czytałam już coś a poza tym Czarne to moje ulubione wydawnictwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwiezdna nie Ty jedyna;))) ja "posiałam" gdzieś mojego analitiksa;)

      Usuń
    2. Gwiezdna i jeszcze przypomniało mi się tak trochę nie na temat, ale odnośnie naszej wymiany komentarzy na innym moim blogu - otóż wczoraj czytając książkę Jak błądzić skutecznie (przy okazji rozdziału Blizny dzieciństwa oraz Los, przeznaczenie, fatum) pomyślałam o Tobie - myślę, że chyba to dobra lektura dla Ciebie! (pomijając, że to dobra lektura dla każdego ale jak jest z czytaniem wiadomo -więc polecam tym, którzy przeczytają:) ) O książce będę pisała, ale to jeszcze trochę.

      Usuń
    3. dzięki Moniko, czekam na Twoją recenzję z niecierpliwością :)

      Usuń
  8. O książce słyszałam tu i tam, chętnie bym się zapoznała.

    A ja nie lubię bieli i czerni jako tła. Niestety dają mi po oczach, chociaż czarny bardziej, zwłaszcza z białymi literkami. Pozostanę więc przy kolorach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nutinko przecież możesz sobie ustawić to "natężenie" bieli(?)...no ale masz prawo nie lubić;)

      Usuń
  9. Pięknie teraz u Ciebie:) Tak jasno, czysto i spokojnie.

    Książkę mam w planach, ale jeszcze nie mam własnej, więc z radością się zgłaszam.

    OdpowiedzUsuń