czwartek, 23 maja 2013

IZK, co to jest i na co?;/ czyli jak to w Polsce lepiej chorować niż zapobiegać

Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia, zrozumienie i pocieszenie. Dziękuję za taki odzew - zarówno tu, na blogu, jak i w mailach. Nie spodziewałam się, a już tym bardziej - pisząc o chorobie - nie liczyłam na cokolwiek. A to, co otrzymałam przerosło moje (nawet jeśli by był jakiś cień) oczekiwania.
Biegnę jeszcze wyjaśnić kilka spraw, i choć nie powinnam się denerwować (i właściwie to mnie - już - nie denerwuje, a śmieszy) wyjaśniam, iż SM we wczesnym stadium (zresztą, jak inne choroby także) to izolowany zespół kliniczny. Z IZK można by się cieszyć, bo oznaczałoby to jakieś nikłe szanse na to, że chorobą nie będzie w ostateczności (może SMem, może zapaleniem mięśnia, może brakiem wit.B12, a może boreliozą? ... dobra, dobra nie mam złudzeń), ale w naszym cudownym kraju IZK można uznać za przekleństwo ;/ IZK nie kwalifikuje się na refundacje, chociaż - w przypadku SM - leczenie na etapie IZK daje duże szanse na zmniejszenie objawów. Ale po co zapobiegać, lepiej wydawać kupę kasy na pacjenta, który już nie rokuje!!! Przecież na cos trzeba ją wydawać. A jak będzie rokował, to 5letni program refundacji też dla NFZ o kant ... bo potrzeba ciągłego leczenia, więc ... tu dalej każdy dopisze sobie sam, o co chodzi NFZtowi;/

1 komentarz:

  1. profilaktyka wg NFZ to kpina... darmowe cytologie, mammografie, badania słuchu itd. są w taki sposób udostępnione (albo częstotliwość albo bariera wiekowa), żeby proces ewentualnego leczenia nie przebiegał już zbyt długo :[ do tego dołożono diament w koronie IZK...
    trzymaj się z dala od dopisywania o co chodzi NFZ, chociaż pewnie jeszcze na niejedno kuriozum się natkniesz. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń