Najlepszy jest zapach chleba, smak soli i miłość dzieci.
Pisząc o tej książce chciałabym
zacząć od wielu westchnień zachwytu, które towarzyszyły mi przez cały czas jej
czytania, dodać do tego szczyptę smutku, który towarzyszył zamknięciu ostatniej
strony, i garść uśmiechu, nieschodzącego z moich ust przez cały czas lektury. I
chociaż Recepta na miłość to niby
romans, a niby romanse to absolutnie to, co lubię najmniej, to nie wyczułam w
książce Barbary O’Neal nuty romantycznej. Jedyna słodycz jaka przewija się w Recepcie … to słodycz wypieków, które
niebezpiecznie dominują w powieści. Nawet wszechobecny zapach chleba zdaje się unosić
z jej stronic, i powoduje nieodpartą chęć skorzystania i wypróbowania każdego
pojawiającego się przepisu.
Czterdziestoletnia dziś Ramona
jest właścicielką piekarni, która choć przynosi jej radość i spełnienie, w
dobie kryzysu nie prosperuje najlepiej. Jednak Ramona ma wielkie serce do
chleba, który - jak sama mówi - uratował jej życie.
Dwadzieścia pięć lat temu Ramona
była w ciąży. Jej świat właśnie się zawalił, plany legły w gruzach, a
zawiedziona matka odwróciła się od dziewczyny. Nawet ojciec dziecka okazał się nieodpowiedzialny.
Zdaniem Ramony dalsze życie wówczas nie miało sensu. Ramona, i jej mające
pojawić się dziecko jakby za karę zostają wysłani na wakacje do ekscentrycznej ciotki.
Tam, początkowo niepogodzona ani ze swoim stanem, ani zesłaniem Ramona zaczyna
dojrzewać, niczym zakwas na chleb, pielęgnowany przez ciotkę. Jedno zanurzenie
rąk w miękkim i pulchnym cieście powoduje u Ramony diametralną zmianę w
spojrzeniu na przyszłość. I jest jeszcze coś, a raczej ktoś, kto ją zmienia, i
niekoniecznie jest to dziecko, które ma się narodzić.
łatwa do upieczenia bagietka według przepisu Ramony - w piekarniku
bagietka na śniadaniu
słoneczny chleb z miodem i bakaliami według przepisu Ramony - to ciemne to miód, który się karmelizuje
słoneczny chleb Ramony z herbatą
łatwy pain au chocolat według przepisu Ramony, w tle inna inspirująca książka, którą Ramona też by pewnie przeczytała;)
Dziś, po dwudziestu pięciu latach
Ramona nadal kocha chleb, upatrując w wyrabianiu ciasta metodę na pozbycie się
wszelkich smutków – a tych życie Ramonie nadal nie szczędzi – i z wielką
miłością i radością oddaje się swojej pasji i rodzinie. Rodzinie, którą tworzy
jej córka, spodziewająca się dziecka – pierwszego wnuka Ramony, mąż dziewczyny,
o którego życie kobietom przychodzi walczyć i przyszywana wnuczka, której sens
życia i miłość – których w życiu tej ostatniej zabrakło - wpoi Ramona.
Jest też ta inna strona miłości,
stary przyjaciel, który pojawia się jak sen, przez który nie chcemy budzić się,
ale śnić go dalej siłą zamykając oczy aby nadal trwał. Przyjaciel Ramony, który
przynosi miłość dla której warto było przechodzić wszystkie smutki. „Ten od
swetra”.
Czytając książkę Barbary O’Neal
skupiłam się raczej na wątku kulinarnym, poszukując w niej inspiracji. I to
właśnie znalazłam, a przy okazji – ciepło świata, który chciałabym aby mnie
otaczał - świata bezinteresowności, przyjaźni – szczerej i oddanej, i radości z
najmniejszych drobiazgów. Wracając do inspiracji kulinarnych – moja książka Recepty na miłość rozlatuje się już, tak
intensywnie ją używałam w kuchni. Po tym, w których miejscach rozpad jest
najbardziej widoczny można domniemać, które przepisy i dania sobie upatrzyłam.
To dania, które - podobnie, jak cała książka O.Neal - dają uczucie słońca,
wywołują uśmiech na ustach … i pachną niewiarygodnie! Można sobie tylko
wyobrażać, jak pachniałaby książka, gdyby można było przenieść wszystkie
zapachy pieczonych przez Ramonę chlebków, ciastek i ciasteczek.
Recepta na miłość smakuje
wybornie – rześko, jak świeży chlebek, z chrupiącą skórką, skrywający w sobie pokłady
przyjemności i ukojenia. Takie powinny być książki kulinarne, takie powinny być
książki wiosenne.
Cytat pochodzi z książki.
Zdjęcie okładki: Wydawnictwo Literackie.
mniam, mniam :))) zachęcająco brzmi i to podwójnie :)
OdpowiedzUsuń;) i smakuje!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że nie podałaś przepisu na ten chlebek, wygląda smakowicie. Rozumiem, że mam przeczytać książkę, może się skuszę :) Przy okazji - fajny ten Twój cykl tym, czego słuchają pisarki podczas pisania. Pozdrawiam - www.blog.dorotka.eu
OdpowiedzUsuńto mama - w książce jest dużo fajnych przepisów, no i jak tak ....podać bym miała:)
Usuń