Biorąc do ręki książeczkę
Grzegorza Ksdepke Z piaskownicy w świat
nie pomyślałam, że spotka mnie tyle przyjemności. Po pierwsze - pisana jest ona
jak rebus, obrazkami, które wplecione w tekst tworzą całość, jednocześnie będąc
małą zagadką uczącą małego czytelnika nowych słów. Nawiasem mówiąc – i to
pierwsza z przyjemności z przeszłości - te właśnie wplatane w tekst obrazki
były powodem mojej pierwszej w szkole dwói (i nie wstydzę się tu o tym pisać,
bo uczeń bez dwói … to po pierwsze, a po drugie – nieuczciwością mnie polskiego
nie nauczą). Otóż historyjka, którą mieliśmy za zadanie przepisać w domu opowiadała
o wakacjach – co było napisane w pierwszej osobie, czyli tak jak bym ja opowiadała
o swoich wakacyjnych przygodach – i jak dziś (choć było to x lat temu)
pamiętam, że tekst był taki:
„chodziliśmy do lasu (tu obrazek lasu)
i zbieraliśmy grzyby (tu obrazek grzybów)” – jako, że wycieczek do lasu, w
szczególności do lasu po grzyby nie cierpię od urodzenia do dziś, zadania domowego
nie napisałam (nie skończyłam) gdyż kłamać nie będę – takie były moje wyjaśnienia, jednak pedagog – no bo w końcu nauczyciel niby nim jest - moją szczerość
nagrodził pałą;/
Stąd moja wielka radość (bo ta
dwójka śmieszy mnie – szczególnie dzisiaj) z książeczki Grzegorza Kasdepke
pisanej właśnie w ten sposób.
Druga radość to fakt, iż jest to
jedyna książeczka, przy której moje zasłuchane dziecko usypia!! Najpierw
wsłuchuje się z wielkim zainteresowaniem w oczach, następnie zasypia z błogim
uśmiechem na ustach. I czytamy sobie Z
piaskownicy w świat na wyrywki – bo tak można. Mamy swoje ulubione „podróże”
– do Arabii Saudyjskiej, Chin czy Włoch, i fragmenty, które szczególnie nas
interesują i bawią.
Bo Z piaskownicy w świat to wymyślone wyprawy Krzysia, Natalki i Jasia
do różnych krajów. Te wyprawy, w których dzieci stają się królami, wielbłądami
i bogatymi szejkami arabskimi, a kałuża morzem uczą wielu ciekawych rzeczy o
świecie. Na przykład tego, że w Hiszpanii uwielbiają grać w piłkę, że w Chinach
dużo ludzi jeździ na rowerze, a z wełny lam robi się ponczo.
Jestem zauroczona książkami
Grzegorza Kasdepke i – to, co napiszę teraz będzie być może komiczne – pragnę przeczytać
je kiedyś wszystkie! I myślę, że nie będzie to infantylność i egoizm mamusi, bo
mój Syn Z piaskownicy .. też z rąk
nie wypuszcza;)
Zdjęcia pochodzą z książki. Ilustrowała Iwona Cała.
Dzięki ci za tę książkę!
OdpowiedzUsuńMłode moje uwielbiają takie książki,które mogą czytać razem ze mną. Do tej pory znałam tylko serię o Scooby Doo :D czego Lilka przeczytać nie mogła nie znająć skomplikowanych imion. Ta będzie idealna!
Ola myślę, że dla Dziewczyn to będzie jeszcze większa frajda! One mogą "czytać" z Tobą!
Usuń