poniedziałek, 15 kwietnia 2013

mało nas do pieczenia chleba - czyli radość czytania i czerpania

Najlepszy jest zapach chleba, smak soli i miłość dzieci.
Pisząc o tej książce chciałabym zacząć od wielu westchnień zachwytu, które towarzyszyły mi przez cały czas jej czytania, dodać do tego szczyptę smutku, który towarzyszył zamknięciu ostatniej strony, i garść uśmiechu, nieschodzącego z moich ust przez cały czas lektury. I chociaż Recepta na miłość to niby romans, a niby romanse to absolutnie to, co lubię najmniej, to nie wyczułam w książce Barbary O’Neal nuty romantycznej. Jedyna słodycz jaka przewija się w Recepcie … to słodycz wypieków, które niebezpiecznie dominują w powieści. Nawet wszechobecny zapach chleba zdaje się unosić z jej stronic, i powoduje nieodpartą chęć skorzystania i wypróbowania każdego pojawiającego się przepisu.
Czterdziestoletnia dziś Ramona jest właścicielką piekarni, która choć przynosi jej radość i spełnienie, w dobie kryzysu nie prosperuje najlepiej. Jednak Ramona ma wielkie serce do chleba, który - jak sama mówi - uratował jej życie.
Dwadzieścia pięć lat temu Ramona była w ciąży. Jej świat właśnie się zawalił, plany legły w gruzach, a zawiedziona matka odwróciła się od dziewczyny. Nawet ojciec dziecka okazał się nieodpowiedzialny. Zdaniem Ramony dalsze życie wówczas nie miało sensu. Ramona, i jej mające pojawić się dziecko jakby za karę zostają wysłani na wakacje do ekscentrycznej ciotki. Tam, początkowo niepogodzona ani ze swoim stanem, ani zesłaniem Ramona zaczyna dojrzewać, niczym zakwas na chleb, pielęgnowany przez ciotkę. Jedno zanurzenie rąk w miękkim i pulchnym cieście powoduje u Ramony diametralną zmianę w spojrzeniu na przyszłość. I jest jeszcze coś, a raczej ktoś, kto ją zmienia, i niekoniecznie jest to dziecko, które ma się narodzić. 
 
łatwa do upieczenia bagietka według przepisu Ramony - w piekarniku
bagietka na śniadaniu
słoneczny chleb z miodem i bakaliami według przepisu Ramony - to ciemne to miód, który się karmelizuje
 
słoneczny chleb Ramony z herbatą
 
łatwy pain au chocolat według przepisu Ramony, w tle inna inspirująca książka, którą Ramona też by pewnie przeczytała;)
 
Dziś, po dwudziestu pięciu latach Ramona nadal kocha chleb, upatrując w wyrabianiu ciasta metodę na pozbycie się wszelkich smutków – a tych życie Ramonie nadal nie szczędzi – i z wielką miłością i radością oddaje się swojej pasji i rodzinie. Rodzinie, którą tworzy jej córka, spodziewająca się dziecka – pierwszego wnuka Ramony, mąż dziewczyny, o którego życie kobietom przychodzi walczyć i przyszywana wnuczka, której sens życia i miłość – których w życiu tej ostatniej zabrakło - wpoi Ramona.
Jest też ta inna strona miłości, stary przyjaciel, który pojawia się jak sen, przez który nie chcemy budzić się, ale śnić go dalej siłą zamykając oczy aby nadal trwał. Przyjaciel Ramony, który przynosi miłość dla której warto było przechodzić wszystkie smutki. „Ten od swetra”.
Czytając książkę Barbary O’Neal skupiłam się raczej na wątku kulinarnym, poszukując w niej inspiracji. I to właśnie znalazłam, a przy okazji – ciepło świata, który chciałabym aby mnie otaczał - świata bezinteresowności, przyjaźni – szczerej i oddanej, i radości z najmniejszych drobiazgów. Wracając do inspiracji kulinarnych – moja książka Recepty na miłość rozlatuje się już, tak intensywnie ją używałam w kuchni. Po tym, w których miejscach rozpad jest najbardziej widoczny można domniemać, które przepisy i dania sobie upatrzyłam. To dania, które - podobnie, jak cała książka O.Neal - dają uczucie słońca, wywołują uśmiech na ustach … i pachną niewiarygodnie! Można sobie tylko wyobrażać, jak pachniałaby książka, gdyby można było przenieść wszystkie zapachy pieczonych przez Ramonę chlebków, ciastek i ciasteczek.
Recepta na miłość smakuje wybornie – rześko, jak świeży chlebek, z chrupiącą skórką, skrywający w sobie pokłady przyjemności i ukojenia. Takie powinny być książki kulinarne, takie powinny być książki wiosenne.
 
Cytat pochodzi z książki.
Zdjęcie okładki: Wydawnictwo Literackie.
 
 

5 komentarzy:

  1. mniam, mniam :))) zachęcająco brzmi i to podwójnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę szkoda, że nie podałaś przepisu na ten chlebek, wygląda smakowicie. Rozumiem, że mam przeczytać książkę, może się skuszę :) Przy okazji - fajny ten Twój cykl tym, czego słuchają pisarki podczas pisania. Pozdrawiam - www.blog.dorotka.eu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mama - w książce jest dużo fajnych przepisów, no i jak tak ....podać bym miała:)

      Usuń